sobota, 3 stycznia 2015

W drogę

Wypasiony transporter

Super transporter za mega cenę. to gramy w totka dalej :-)

wtorek, 30 grudnia 2014

Psia kasa

Czy Wasze psiaki mają swoje konto w banku?

Majki ma i co miesiąc odkładamy na jego rachunku kaskę. A po co? Ano wypadki chodzą po psach, a koszty leczenia np. złamania łapy, czy zerwania więzadeł to nawet 3 tysiące pln, nie licząc kosztów rehabilitacji. Na taką sytuację trzeba być finansowo przygotowanym, aby w trakcie leczenia psa skupić się na jego pielęgnacji, na nie gorączkowym szukaniu kasy i błagania lekarza o rozkładanie na raty. Wchodzi w rachubę też ubezpieczenie, ale może się zdarzyć, że ubezpieczyciel odmówi wypłaty świadczenia i domowy budżet zostaje rozpruty. Załączam filmik doktora Jarosława Bandury z naszej lecznicy w Gdyni.




Co do konta, to jest po prostu subkonto do mojego rachunku osobistego które nazwaliśmy sobie "Na leczenie Majkiego" i już. Na razie jeszcze w bankach psom ROR - ów nie zakładają, Już to widzę, Pan, yyyy Pies się podpisze, da odcisk łapy heheheh




niedziela, 28 grudnia 2014

Na zawsze Przyjaciel...

Na zawsze Przyjaciel...wspomnienie Majkiego Seniora...


Mój pierwszy pies. Miał 5 lat jak stał się członkiem naszej rodziny. 

Dziękujemy Ci  Przyjacielu za trzy wspaniałe lata. Śpij spokojnie.

Majki 16.05.2006 - 25.10.2014










sobota, 27 grudnia 2014

Konsekwentnie

Po pierwsze konsekwentnie....czyli jak ?

O rany, moje sylwestrowe szpilki zeżarte, nowa książka zaśliniona, a pod łóżkiem kolejna kałuża i obok cuchnąca kupa!

I ten to oto słodziak to uczynił?

Nie, nie, to nie u nas!

A jak nam się to udało? Między innymi dzięki spokojnej, cierpliwej konsekwencji, o której piszą w każdym, dobrym poradniku dotyczącym wychowania psa.

Konsekwencja, konsekwentnie, no dobra, ale co to znaczy? Wracamy do źródeł, czyli bez słownika się nie obędzie! Bardzo lubię cały czas przypominać sobie właściwe znaczenie słów, pojęć i lubię też ciągle tradycyjne, papierowe, opasłe słowniki. Właśnie taki ma w ręku, więc do dzieła. Mały słownik języka polskiego PWN, wydanie X podaje takie oto znaczenie słowa konsekwentny:

przeprowadzany wytrwale w myśl założeń, rozumujący, działający logicznie; logiczny, przemyślany.

A słowo konsekwencja ma takie oto w tym słowniku znaczenie:

logiczna ciągłość w postępowaniu; niesprzeczność myślenia, działanie zgodne z zasadami, z planem; wytrwałość w dążeniu.

Właśnie tę wytrwałość w dążeniu do celu bym mocno też podkreśliła.

Owszem, jak psi maluch pojawił się u nas i sprzątałam drugiego dnia piętnaste siuśki i czwartą kupę ze środka pokoju to byłam bliska rozpaczy. Jednak spokój, zdobyta wiedza i konsekwentne jej stosowanie sprawiło, że następnego dnia Majki „załapał”, że toaleta jest na gazetach. Co konkretnie robiłam: bacznie go obserwowałam i niezwłoczne, ale spokojnie korygowałam zachowanie, czyli przenosiłam go na gazety jak tylko zaczynał szukać miejsca na siusiu. A jak pies szuka miejsca na siusiu? Dość szybko drepcze w kółko i intensywnie węszy. Jest to tak charakterystyczne zachowanie, że nie sposób go pomylić z węszeniem, rzekłabym z ciekawości. Jak zrobił, co trzeba i tam gdzie trzeba wylewnie go chwaliłam, nagradzałam smakołykiem. Nie karałam go, gdy zdarzały się jeszcze przez parę dni wypadki pozagazetowe. Wystarczyło spędzić tydzień z psem na podłodze, a bardzo dużo się nauczył. Za każdym razem stosowałam te same zachowania i spokój przede wszystkim. Zero kar! Trudno oczekiwać od psa nauczenia się czegokolwiek, jeśli nowego członka rodziny zostawiamy od razu samego na całe dnie, a po powrocie wylewamy z siebie potoki zbędnych słów z pretensjami. Bierzesz szczeniaka, weź miesiąc urlopu, dwa tygodnie to niezbędne minimum!

Wracając do znaczenia słowa konsekwencja. Czy pojawia się tu gdzieś określenie surowy, związany z karą, naganą? Nie, nie i jeszcze raz nie. A właśnie z byciem surowym i karaniem konsekwencja jest najczęściej mylona. Nie byłabym sobą, jak bym nie przytoczyła znaczenia słowa surowy. Surowy: taki, który nikomu nie pobłaża; niewyrozumiały, bezwzględny, rygorystyczny, wymagający, groźny; nacechowany srogością; sprawiający posępne, ponure wrażenie...

Czy możemy pobłażać psiemu maluchowi? Nie, tolerowanie jego niewłaściwego zachowania, które czasem wydaje się wręcz słodkie czy zabawne nieuchronnie prowadzi do chaosu i narastającej wzajemnej frustracji. Brak pobłażania nie oznacza też bicia czy surowego karania małego stworzenia. Konieczne jest zdobycie niezbędnej wiedzy o psie, jako przedstawicielu innego gatunku. Innego gatunku, więc innego sposobu porozumiewania się i społecznych relacji. Kluczem do zrozumienia psa jest poznanie psiej mowy ciała i sposobów zachowania. Każde machnięcie ogonem, przewrócenie się na grzbiet, kulenie uszu czy fakt lizania nas po rękach ma znaczenie i trzeba je interpretować w psim języku, a nie według naszych ludzkich znaczeń. Psia mama i reszta psiej społeczności wspólnie wychowują maluchy, mają na to swoje skuteczne sposoby. Mogłabym godzinami obserwować jak doświadczona suczka ustawia towarzystwo w kojcu. Zabrania nadmiernego gryzienia, uczy zachowania czystości w legowisku, rozdziela zbyt agresywnie bawiące się rodzeństwo. Często wystarczy jej odpowiednie spojrzenie, a maluch podkulając ogon przerywa niewłaściwe zachowanie. Matka wcale go wtedy nie pociesza. Coś pięknego, źródło wspaniałej wiedzy o psim życiu. Aby zacząć zauważać te psie gesty trzeba obserwować jak najwięcej zwierzęta w naturze, inne psy i czytać dobre książki, poradniki, mieć zaufanego weterynarza, z którym każde wątpliwości można skonsultować. Oto moja psia biblioteczka: 


 

















Poznanie, zrozumienie psich zachowań może też uratować zdrowie, a nawet życie pupila. Postawiłam znacznie poszerzyć swoją wiedzę o psim życiu, po tym jak odszedł po poważnej chorobie mój pierwszy pies. Niestety, mimo starań, przegapiłam objawy narastającej niewydolności nerek. Nie chcę popełnić podobnego błędu po raz kolejny, zdobywam wiedzę na temat zachowań, zdrowia i profilaktyki zdrowotnej tych wspaniałych zwierząt.


Wracając do meritum, im szybciej nauczymy młodego psa właściwych zachowań tym szybciej nasze wspólne życie będzie przebiegało harmonijnie i w porozumieniu. Na pewno nie zakończy się poszukiwaniem nowego domu dla psa czy wręcz wywiezieniem go do schroniska po zniszczeniu 5 pary nowych pantofli. 

Skoro wprowadzamy psa do naszego ludzkiego życia, koniecznym jest nauczenie go naszych ludzkich zasad, ale w psim języku. My nauczmy się psiego języka a on tym szybciej nauczy się ludzkiego życia. Swoją drogą, nie mogę oprzeć się stwierdzeniu, że im skuteczniej porozumiewamy się z pasami, tym lepiej dogadujemy się z dziećmi. Coś w tym jest, prawda? Nikt tak skutecznie nie zauważa i apotem nie wykorzystuje naszego braku konsekwencji jak dzieci i psy.

 Dodałabym tutaj fajne stwierdzenie z książki, którą niedawno kupiłam „ Szkolenie psa, agility” autorstwa Viviane Theby i Michaela Hares: „Konsekwencja nie ma, zatem nic wspólnego z dręczeniem lub surowym traktowaniem psa, lecz jest ważnym warunkiem osiągnięcia porozumienia z nim. Wyobraź sobie, że uczysz się obcego języka, a znaczenie słów zmienia się, co kilka tygodni”. Panie dobrze podkreśliły fakt, że istotne jest też nie tylko to, że trzymamy się wymagań (np. zabraniamy włażenia na kanapę), ale też zachowujemy te same sposoby komunikacji z psem, czyli gesty i komendy. Nie można raz zabraniać, czegoś psu słowem „nie” potem „fuj” a jeszcze innym razem wyrzucać z siebie potok słów typu: „niedobry pies, kiedy ty......, tyle razy.....”. Wiem, że jest to trudne, my ludzie mamy tendencję do gadulstwa i słowotoków, ale jak posmakuje się pierwszych sukcesów w komunikacji z psem jest łatwiej. Czy mnie zdarzają się niekonsekwencje? Ależ owszem. Obiecywałam sobie, że psa w pościeli nie będzie, a gdzie ląduje, co rano? Oczywiście w piernatach. Tylko takich pościelowych błędów każdemu życzę. A my zabieramy się za zabawę i ... naukę, pomoże nam w tym Kyra Sundance i jej świetne książki: " Zabawy z psem" i "101 psich sztuczek". Dziś zabawa z wodą, ręczniki już w pogotowiu.